20.08.2010 01:18
SUPERSPORT vs SUPERBIKE
Nigdy nie powiedziałbyś drogi bałwanie, że różnice są mało znaczące gdy przychodzi do szybkiej jazdy. Dlatego też na łamach mojego bloga wyperswaduje ci co jest co i czym jest konkretny fakt. Wśród wielu tumanów utarło się w ich durnych pałach, że szacunek do pojemności motocykla przekłada się na szacunek do kierowcy tego motocykla. Laicy i maślaki opowiadają historię o tym, że ich koledzy na motocyklu o nazwie „tysiąc” rozpędzają się jak rakiety i pędzą ponad dźwiękowym torem podczas gdy inni – dzieciaki bujają się popychając nogami by tylko zdążyć za polonezami i trabantami. Oczywiście to co teraz piszę ma sens tylko dla mnie ponieważ to ja rozważam różnice w klasie supersport kontra superbike. Ty czytasz i poddajesz wątpliwości to co piszę by nie podjąć dyskusji jaką ja chcę podjąć, ale wyzywać mnie ponieważ to co czytasz jest różne od twoich osiedlowych pogaduszek. Wracając do tematu po małej dygresji zadaje tobie pytanie: dlaczego ktokolwiek kupuje superbike? Ja zadałem je sobie i odpowiedzi nadal nie znajduje. Ponieważ jeżdżę po drogach publicznych nie po torach ze względu, że nikt jeszcze niegdzie nie dojechał jeżdżąc po torze, a dojechało wielu jeżdżąc po drodze publicznej. Wyścig Tourist Trophy na wyspie Man poddaje mi wiele argumentów (http://www.iomtt.com/). Ian Hutchinson na Honda CBR 1000 RR robi okrążenie (60,75 km) w 17 min 19.92 sek. Michael Dunlop na Yamaha R6 to samo okrążenie pokonuje w 17 min 54.63 sek. Przedstawione przeze mnie czasy i różnica 34.71 sek. na dystansie 60 km daje do myślenia. To będzie do minuty na 100 kilometrów. Pojawiają się kolejne pytania. Nowe superbike są droższe o około 24 000 zł. Części eksploatacyjne zużywają się szybciej i są droższe (opony, łańcuch zębatki), a sam motocykl spala więcej benzyny. Nie mówiąc o ubezpieczeniu, ale to nie wszystko bo mamy jeszcze prędkości maksymalne. Jak wiadomo z „youtube” Yamaha R6 rozpędzi się do 285 km/h Honda CBR 600RR osiągnie 280 km/h ZX6RR i GSX-R 600 dadzą radę tak samo. Nowe superbike rozpędzą się do 300 km/h i oczywiście BMW S1000RR da radę 305 km/h. Tutaj powracam do średnich prędkości CBR 1000RR 130.614 km/h i R6 126.395 km/h na wyspie MAN. 4.219 km/h różnicy. Nie znajduję żadnych racjonalnych argumentów za zakupem superbike’a.
Komentarze : 13
ja mam podobny dylemat ale śmigać zamierzam głównie po torach bo już zbyt wiele razy coś niezależnego ode mnie prawie mnie zabiło na drodze publicznej. Zasmakowałem toru - i to jest to. Jak wycedzę to dlatego że popełniłem błąd a nie bo np. wesoły traktorzysta postanowił skręcic w pola olewając co się dzieje wokół jego zetora. Poza tym jak na torze wycedzę to po mnie kamaz nie przejedzie. No ale supersport czy superbike. Kocham dawac w palnik i uwielbiam przerost mocy, poczucie obcowania z demonem. Myślę ze to jedyna płaszczyzna do rozpatrywania przedmiotowego dylematu. Szukasz spokoju dla szlifowania techniki w optymalnych warunkach, nie chcesz aby kolejnym utrudniającym to elementem pochłaniajacym duza czesc uwagi byl nadmiar mocy - bierz 600tke. Jeżeli jednak właśnie to co Cię cieszy to ciagła walka z maszyną, kręci Cię poczucie ciągłego bycia na granicy - to się nazywa superbike. Jak z samochodem w zimie - ja mam tylni napęd, 230 koni i zazwyczaj wyłączone esp...bo lubie jak moja niunia się miota i musze cały czas z pełną koncentracja ją kontrolować.... reasumując sądzę że po moim hornecie 600 powinienem wybrac supersporta 600 - ale wybiorę superbike - bo życie jest za krótkie na sztuczne odbieranie sobie wyjątkowych przeżyć w imię norm rozsądku i innych dupereli.
Osobiście zgodzę się ,że w wielu przypadkach wystepuje przerost formy nad treścią i dotyczy to zarówno jeźdźców litrów i mniejszych pojemności ale najsmutniejsze jest to ,że bez względu na pojemność coraz więcej jest posiadaczy motocykli a coraz mniej motocyklistów.
Ja pomykam sobie na B12 i powiem Wam tylko tyle, że jak jadę z kumplami na 600 to ja zapinam 3 i mam spokój a oni wachlują biegami i kręcą do odcięcia ;)
>chlor
zrobiły mi, że słyszę opowieści dziwnej treści od tych, którzy motocyklami nie jeżdżą i od tych jeżdżących o wielkich "tysiącach" jak one wyrywają ręce z barków, jaki potężny pogłos daje ich sportowy wydech, jakie wielkie jaja mają jeźdźcy "tysiąców" i sam zacząłem myśleć o tysiącu jako kolejnym etapie. Co się okazuje, że to niejasności, które ten wpis rozwiewa. Nie jeździłem na "litrze", a chętnie bym pojeździł F2 z "tysiącami" ciekawe jakie kolosalne różnice byśmy uzyskali. Daytona konkuruje z czterocylindrowymi sześćsetkami więc przepisy się zmieniły.
Motocykl,zwłaszcza sportowy to pojazd dla ludzi przekładających nad wygodę miłość do tego rodzaju pojazdów.Nie jest ani ekonomiczny ani specjalnie użyteczny a jego moc przeraża zwykłych ludzi.Wybierając natomiast litra jestem pewien że przy moim sposobie jazdy motocykl o mniejszej pojemności dużo szybciej by szlag trafił.W mojej maszynie przy spokojnej jeździe silnik powolutku się kręci na wyższym biegu,mimo to po dodaniu gazu od razu przyspiesza natomiast maszyna o mniejszej mocy musi się kręcić na wyższych obrotach a bez zmiany biegu zamiast przyspieszać po prostu się dławi.Natomiast na wysokich obrotach jak do tej pory nie ma sobie równych ani pod względem przyspieszenia ani osiągów w śród żadnych maszyn o mniejszych pojemnościach.O wchodzeniu na gumę i innych cechach litrów nie będę pisał.Mam nadzieję że moje kryteria wyboru niektórych przekonają że litrów nie kupuje się dla szpanu ani z nadmiaru pieniędzy.Co do miłośników słabszych maszyn to zawsze mówię że motocykl który macie sami jest jedyny,najlepszy i niepowtarzalny co wcale nie znaczy że inni mają gorsze i trzeba ich wyśmiewać i krytykować.
czy juz zmieniono regulamin dotyczący pojemności klasy supersport??
bo jak nie to twoje całe gigantyczne 0,03 sekundy lepszego przyspieszenia u daytony bierze w łeb...
Dlaczego 1000? chociażby dla samej elastyczności, przyjemniej się jeździ.
A że tak spytam, na ilu tysiącach miałeś okazję się przjechać, tak po prostu żeby odkleić nos od gazet, cyferek, wyliczeń i kalkulacji i żeby zobaczyć po prostu jak się tym jeździ?
Ja Cie na siłe do litra nie mam zamiaru przekonywać, sam nie kupiłbym stricte sportowego motocykla żeby nim po ulicach jeździć ale czasami warto spóbować wszystkiego, dlatego pytam czy ile km już nabiłeś na litrach i co one ci zrobiły że tak bardzo ich nie lubisz :) pozdr
>YZF R1
Z liczbami się nie będziesz sprzeczał. Przyspieszenie mówisz? R1 3,2 s do 100 km/h (dane producenta MOTOCYKL 6/2010 str.51) Daytona 675 3,17 s do 100 km/h (Motormania 8/2010 str. 50 mierzone aparaturą Race Logic) guzik masz lepsze przyspieszenie. Dopiero powyżej 200 km/h.
>Marian R1, Ślusar, chlor
My się nie zrozumieliśmy. Ja stoję przed decyzją 1000 czy 600 i żaden komentarz tutaj argumentu za tysiącem mi przedstawił.
A ponadto jadąc na pełnym gazie supersportem przejadę około 170 km ILE PRZEJADĘ superbikiem jadąc na pełnym gazie???
Czy supersport jest szybszy bo można nim pokonać dłuższy dystans na zbiorniku?
"...Nie znajduję żadnych racjonalnych argumentów za zakupem superbike’a."
Bo motocykle to w dziejszych czasach nie jest ogólnie racjonalny wybór. To bardziej wybór serca, kaprys czy jak to tam jeszcze nazwać.
A mnie śmieszą frajerzy, którzy ponad wszystko starają się pokazać że 600 to to samo co 1000, a nawet lepiej!
Dorośnij i mniej w dupie to czym jeżdżą inni. Jeździsz dla siebie czy dla szpanu i poklasku?
To mówię ja Jarząbek ujeżdżający 250r.
Mu raczej chodzi o ludziach którzy jeżdżą na litrze dla szpanu, szacunku itp. Nie raz się słyszy o wypadkach motocyklistów. I jestem zdania że w niektórych wypadkach ludzie po prostu zbyt szybko weszli na litra lub 600 co przełożyło się na ich śmierć. Każdy motór to motór lecz nie każdy da się oswoić zaraz za przekręceniem kluczyka. Pozdrawiam, Xetrov
pojeździsz kilka lat tą F2 czy F3 i znudzi ci się najwyraźniej ci sie znudzi będziesz wsiadał na nią i przyspieszenie oraz możliwości tego motocykla po prostu będą cię żenowały.... kupisz litra i zobaczysz jak to jest... albo nigdy nie jeździłeś na tysiącu że tak piszesz albo masz 600 jeden sezon ze jeszcze jesteś tak obesrany jej możliwościami... do litra trzeba dorosnąć dorośniesz, kupisz a wtedy jak przeczytasz swojego bloga to wyciągniesz wnioski jak niewiele jeszcze wiesz....
Człowieku jeżdżę litrem i guzik mnie obchodzi czym ty jeździsz.Jeśli zafundujesz sobie hulajnogę to i tak nie nazwę cię idiotą i nie będę przeliczał twojego czasu na 100 km ani na ilość chleba jaką będziesz musiał zjeść żeby je pokonać.Napiszę ci jeszcze że dla mnie każdy bez względu na to ile ma koni między nogami i na jakiego rodzaju maszynie lubi jeździć jest kolegą i że mam uczulenie na ludzi krytykujących to co mają inni lub to czego sami nie mogą mieć obojętnie z jakich powodów.Poza tym motocykli nie nie ocenia się tak jak traktor jaki pług uciągną z daną liczbą koni. Pozdrawiam.
Bardzo racjonalny wywód :)
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (6)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)