23.11.2010 22:31
Wybór to wolność
Na budziku dochodziło do 220. Był piękny letni dzień słońce prażyło w kask, a asfalt wyjątkowo zwiększył swoją przyczepność. Zakręty wydawały się być urozmaiceniem trasy, a nie jak niekiedy trudnością i przeszkodą w tym by odkręcać do końca. Drzewa rosnące na poboczach drogi dawały przyjemne wrażenie tunelu podtrzymywanego przez wielkie pnie buków połączone ze sobą gdzieś wysoko nad drogą rozległymi koronami. Można było wyczuć pęd poprzecznego wiatru jadąc miarowo i utrzymując stałą jak największą prędkość. W tunelu drzew na przyczepnym asfalcie poczucie, że jest się pociskiem stawało się podniesione do potęgi i bliskie mojej świadomości. Pędząc przed siebie mijałem stojące w miejscu samochody, a czas zwolnił dla mnie i był na moich usługach. Pomyślałem wtedy o handlarzu od którego zakupiłem moją F2 i stwierdziłem, że odwiedzę go. Gdy zajechałem obok jego domu nikogo nie było w pobliżu, samochody stały na swoim miejscu, a motocykle solidnie zaparkowane w ogrzanych i zadaszonych pomieszczeniach. Po czym wyszła żona sprzedawcy
- Dzień dobry
- Dzień dobry. Pan do męża?
- tak. Chciałem zobaczyć czy macie może jakieś nowości?
- Mąż powinien być za 20 min. Proszę wejść obejrzeć co mamy, może coś się spodoba… powiedziała z uśmiechem.
Garaż był niski jakby zaadoptowany z mieszkania. Wąski korytarz prowadził kilka metrów po czym można było wyróżnić dwie izby. Jedna dla motocykli dojrzałych – rarytasów druga dla motocykli o mniejszych pojemnościach, skuterów oraz ptactwa wszelkiego rodzaju. Wszedłem do garażu. Przede mną stanęło około 30 motocykli różnych modeli. Wspaniałe uczucie ogarnęło moje ciało i poczułem lekką euforię. Od ściany z lewej strony stały kolejno TDM 850, Aftican Twin, dwa Transalpy, Suzuki Burkman 650, CBR F3, Ninga ZX9R w drugiej izbie Dominator, i reszta same skutery. Krew zabulgotała mi w żyłach, a może to już benzyna i zamarzyłem się na chwilę.
- Witam pana motocyklistę! Znajomy głos sprowadził mnie na ziemię
- Dzień dobry. Co u pana słychać? Ma pan jakieś nowości czy tylko to co widać?
- Dla ciebie hm… zastanowił się i po chwili dodał. A znajdzie się coś. Mogę powiedzieć, że to nawet trochę więcej niż coś to rarytas jakich mało.
Co on może mieć na myśli pomyślałem. Przecież przepatrzyłem mu wszystkie sprzęty od a do zet i właściwie rewelacji dla mnie nie ma.
- Ma pan jakiegoś sporta tysiąca?
- tysiąca nie mam, ale po co ci tysiąc? Mam coś lepszego! Powiedział z uśmiechem czekając na moją reakcję jak na prawdziwego kupca przystało.
- Ja się zastanawiałem nad tysiącem. Wie pan o co chodzi łatwiej wchodzi na gumę i szybciej można osiągnąć te 250.
- Prędkość może i łatwiej, ale na tych Polskich dziurach to możesz sobie tylko biedy narobić o ile nie tragedii tfu… spluną na ziemię. Ja sprzedaję motocykle, ale tragedii nikomu nie życzę. Choć pokażę ci prawdziwy okaz.
Byłem coraz bardziej zainteresowany tym intrygującym motocyklem i z niedowierzaniem spostrzegłem, że stoi jeszcze jeden motocykl tuż przy wejściu. przykryty szarym pokrowcem cały zamaskowany.
- No rzuć okiem i powiedz co o nim myślisz powiedział handlarz i kilkoma ruchami zdjął maskujący pokrowiec.
Z pod niego wydostała się czarno złota piękność. Z wspaniałą talią i bardzo soczystymi kształtami. Zbiornik był świetnie wyprofilowany, błyszczący metaliczną czernią na jego szczycie znajdował się wlew paliwa, ale inny niż w mojej CBR. Ten wlew nie miał miejsca na kluczyk, a jedynie motylek. Muskularny silnik wystawał spod zbiornika, a jego złota pokrywa jak biżuteria zdobiła muskularne cylindry. Za dupek miał zgrabny i filigranowy. Całość świetnie zbalansowana i o doskonałych proporcjach. Moje oczy zabłysły, a krew zaczęła wybuchać w żyłach, bo takiego cacka z tej odległości jeszcze nie miałem przyjemności oglądać.
- Spójrz na wydech! powiedział sprzedawca z uśmiechem.
Nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Przecież to jest Arrow! Czy to cały wydech? Zapytałem
- tak. Od silnika aż po wylot hehe. To z resztą nie wszystko! Tutaj masz jeszcze stalowe oploty, tuningowe klamki, dodatkowa pompa hamulca, crashpady, tuningowe podnóżki, tuningowy wlew paliwa i chyba najważniejsze silnik jest zczipowany i kręci do samego końca nawet na czerwonym polu.
Osłupiałem.
Komentarze : 12
Obstawiam 600RR w streecie :D
Super. Ja zgaduję, że to Triumph Daytona 675 w malowaniu czarno-złotym. : ) Ale mam 16lat, to mogę się mylić.
Ej kurde, silnik było widać, więc to może XJR1300 albo GSX1400? Bo w końcu coś lepszego niż litr ;]
ciekawie. raczej nie r1 skoro (jesli ogarnalem) to nie byl litr ;]
ciekawie. raczej nie r1 skoro (jesli ogarnalem) to nie byl litr ;]
Ja stawiam na jakieś Ducati lub R6 :)
Podoba mi się ten wpis:)
Jestem ciekaw co to za moto...!
Napewno nie hayka napewno nie R1 czytajcie ze zrozumieniem "tysiąca nie mam, ale po co ci tysiąc?"
Prosze napisz co to bylo bo mnie ciekawosc zżera. Nigdy tak ciekawego wpisu nie przeczytalem. Gratulacje zajebist*ego wpisu!
No to teraz zaciekawiłeś "publiczność" :)
Złoto czarna piękność? R1?
Jak dla mnie świetny wpis. Hayka? :D
A mnie się nie podoba. Clifhanger jak z kiepskiego serialu. Napisane nieźle ale na zasadzie jak największego przyciągnięcia uwagi. Nie jestem przekonany. Ale może tylko mnie wkurza wciskanie właśnie takich clifhangerów wszędzie gdzie się da...
Cwaniak jesteś ^^ powiedz co to było a nie ;)
wpis genialny, linijka za linijką byłem ciekaw dalszej rozmowy i twoich reakcji. Nieźle to wyskrobałeś :) pozdrawiam. I mów co to za dog :D
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (6)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)